Ferie się kończą, ale wspomnienia zostają na zawsze

Ferie się kończą, ale wspomnienia zostają na zawsze

Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy, a zwłaszcza ferie – czas zimowego szaleństwa i beztroskiej zabawy. Dla naszych podopiecznych były to wyjątkowe chwile. Teraz czas wracać do domów, szkoły i swoich obowiązków, jednak z głowami pełnymi cudownych i radosnych wspomnień ten powrót jest zupełnie inny.

Z różnych zakątków kraju jechali nasi podopieczni na swoje wymarzone ferie zimowe do Świeradowa-Zdroju. Na przykład, dla dzieci ze Świetlicy Środowiskowej „Grodzisko” z Gdańska była to aż kilkunastogodzinna podróż. Tak długa wyprawa to jednak doskonała okazja do wspólnych rozmów i nawet ogromny tłok w pociągu nie był w stanie popsuć nikomu humoru. Pozostałe dzieci – ze Świetlicy Środowiskowej „Garaż” z Opola i „Miś” z Wrocławia miały na szczęście trochę bliżej. Na ferie wyjechało z nami w tym roku aż sześćdziesięcioro dzieciaków!

– Te ferie będę pamiętał na zawsze! Zobaczyliśmy wiele fajnych miejsc i wszędzie było pełno śniegu. We wspomnieniach będę wracał najczęściej do ogniska kończącego nasz wyjazd. Razem z naszymi wychowawcami rozmawialiśmy, śpiewaliśmy i piekliśmy kiełbaski, było naprawę wspaniale  – opowiada Dominik, nasz podopieczny ze świetlicy „Miś” z Wrocławia.

Dzieci nie mogły narzekać na nudę, ponieważ lista atrakcji była niezwykle długa. Przez cały czas panowało istne śniegowe szaleństwo: lepienie bałwanów, zjazdy z górek na jabłuszkach, wojny na śnieżki. Kondycję naszych dzieci sprawdzaliśmy podczas pieszych wędrówek po Górach Izerskich. Natomiast zdecydowanie najlepsze widoki panowały podczas wjazdu kolejką gondolową w Świeradowie. Oczywiście nie mogło zabraknąć również autokarowej wycieczki do Szklarskiej Poręby, bo tego nasi podopieczni by nam nie wybaczyli.

Nasze wyjazdy mają również uczyć. Dlatego odwiedziliśmy Czarci Młyn, w którym dzieci miały okazję zrobić i wypiec samodzielnie pieczywo. Wszyscy zgodnie  stwierdziliśmy, że tak dobrego chleba nigdy wcześniej nie jedliśmy. Warsztaty z lukrowania pierników były natomiast testem zdolności cukierniczych. Kto by przypuszczał, że tyle nowych talentów odkryjemy podczas tych zajęć. Jakby tego wszystkiego było mało, znaleźliśmy jeszcze czas na zwiedzanie huty szkła!

Z radością możemy ogłosić, że tegoroczne ferie zakończyły się sukcesem. To dzięki Wam i Waszemu wsparciu! Już teraz pracujemy nad tym, żeby dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo mogły również wyjechać na kolonie. Możesz nam w tym pomóc fundacjapociecha.pl/przekazdarowizne.